Michael z Grodiska
Drugiego października 1801 roku o godzinie 2 po południu w miejscowości Grodisko oddalonej 1 milę od Gross Strehlitz, na pruskim Śląsku, rodzi się Michael Mros, syn Adalberta, żołnierza, i Cathariny córki Simona Mrosa. Ksiądz Caspar Funke chrzci go imieniem Michael. Dziecko, podobnie jak rodzice, są poddanymi hrabiego von Tenczin, rezydującego na zamku w Schimischow.

Na początku 19. wieku, zasadniczo na Śląsku ziemia należała do króla, lokalnej szlachty lub kościoła. Właściciel ziemski dzielił swoją ziemię na gospodarstwa i przekazywał w użytkowanie poszczególnym rodzinom. One obrabiały ziemię, ale jednocześnie były zobowiązane do świadczenia na rzecz właściciela ziemskiego prac w jego majątku. Poddany właściciela ziemskiego był na kilka sposobów od niego zależny: płacił mu czynsz, wykonywał dla niego pracę, był przez niego nadzorowany (policja dominialna) i sądzony (sądy patrymonialne). Właściciel ziemski decydował o wielu sferach życia prywatnego, przykładowo wyrażał zgodę (lub nie) na ślub swojego poddanego lub wybór zawodu. Stopień poddaństwa w Prusach był różny, największy i najcięższy na Górnym Śląsku. Z tego powodu sytuacja górnośląskiej ludności wiejskiej w skali całych Prus była najgorsza. Większość miała obowiązek odpracowania pańszczyzny u właściciela ziemskiego, mogło to być nawet 5,5 dnia na tydzień. Dopiero zagrodnik, posiadający gospodarstwo i trochę pola, albo kmiot, posiadający co najmniej 14h, potrafił z posiadanej ziemi utrzymać rodzinę i zatrudnić pachołka do odrabiania pańszczyzny. W Grodisku w roku 1750 było tylko 6 kmiotów i 36 zagrodników i chałupników (posiadali chałupę bez pola).

Śląsk – najbardziej zacofany region Prus
Uwłaszczenie na pruskim Śląsku było procesem bardzo długim. Zaczęło się w roku 1807 ustawą znoszącą poddaństwo osobiste. W ramach kolejnych edyktów, np. z 1811 roku, kmiot czy zagrodnik mógł otrzymać ziemię dotąd użytkowaną wraz z równoczesnym przekształceniem pańszczyzny na czynsz lub zniesieniem jej za spłatą większej sumy. Jednakże na Śląsku ten wykup przebiegał bardzo opieszale i na niekorzystnych dla ludności wiejskiej warunkach. Bogaty chłop potrafił szybko spłacić właściciela ziemskiego, biedny chałupnik już nie, musiał odstąpić część przejmowanego gospodarstwa lub był zmuszony w ramach spłaty do świadczenia pracy na rzecz właściciela ziemskiego, co uniemożliwiało mu pracę utrzymującą własną rodzinę. Ostatnie umowy przeniesienia własności ziemi użytkowanej przez chłopów za odszkodowaniem w miejscowości Kadlub zawarte zostały z grafem Strachwitzem dopiero w roku 1851, a to w wyniku uchwalenia w 1850 roku edyktu znoszącego szereg uprawnień dworu z mocy prawa bez odszkodowania!

Księgi kościelne mówią, że w 1816 roku ojciec Michaela, Adalbert, jest sołtysem i wolnym zagrodnikiem (wolny, gdyż otrzymał już ziemię na własność i zwolniono go z powinności na rzecz dworu). Może stąd wzięło się u Michaela zaangażowanie polityczne. A może także z powodu drastycznego zaniedbania śląskiej ludności wiejskiej i zaniechań rządzącej szlachty w realizowaniu koniecznych reform.
Rewolucja
Fatalna sytuacja społeczna, zaniechanie wprowadzenia koniecznych reform, bieda, złe zbiory, powodzie i epidemia tyfusu w roku 1847 doprowadziły do protestów i zamieszek w całych Prusach, także na Śląsku. Protesty objęły wszystkie warstwy społeczne. Śląscy chłopi zaczęli się politycznie organizować, zaniechali w wielu miejscach wykonywania powinności na rzecz właściciela ziemskiego, przeszli wręcz do zniszczeń. Żądali głośno zniesienia przywilejów ziemiaństwa.
Zmuszony protestami król zgodził się na ogłoszenie pierwszych wyborów: ogólnych, bezpośrednich i równych. Aktywne prawo wyborcze mieli mężczyźni, starsi niż 24 lata, nie pobierający zasiłków dla biedoty. Zadaniem zgromadzenia narodowego było wypracowanie konstytucji Królestwa Prus.
Pierwsze wolne wybory
Dariusz Zalega pisze na profilu https://www.facebook.com/slaskzbuntowany: „W maju 1848 roku odbyły się wybory. Korespondent „Schlesische Zeitung” donosił, że w Gogolinie „gminy wybierały przeważnie tego rolnika czy zagrodnika, który występował z najbezczelniejszymi żądaniami wobec dworu”. W okręgu wyborczym Strzelce Wielkie (Opolskie) kandydujący na posła hrabia Renard otrzymał tylko jeden głos! W powiecie raciborskim rzeźnik Chrószcz w wyborach ścisłych pokonał księcia Lichnowskiego.
Wśród 24 posłów z Górnego Śląska do Berlina większość była chłopami i rzemieślnikami, a tylko 7 przedstawicielami szlachty i zamożnych mieszczan. Górnoślązacy znaleźli się na lewicy domagającej się reform społecznych i demokratycznych.”
Kandydatem, który tak miażdżąco wygrał z hrabię Renardem w okręgu obejmującym powiat strzelecki i lubliniecki był Michael Mros, wolny zagrodnik z Grodiska.

Mros zamieszkał w Berlinie pod adresem Neue Friedrichstrasse 57 w najstarszej części miasta. Jak głosował Mros? Zasadniczo tak, jak lewicowa frakcja w zgromadzeniu. W pierwszej zasadniczej dyskusji głosował za uznaniem suwerennego prawa ludu do rewolucji. Głosował też za opracowaniem projektu konstytucji przez specjalnie do tego powołaną komisję. Głosował za zniesieniem bez odszkodowania prawa do polowania przysługującego dotychczas wyłącznie właścicielowi ziemskiemu, nowe uchwalone prawo zezwalało każdemu polowanie na własnej ziemi. W kwestii brzmienia nowej konstytucji głosował za zniesieniem stanu szlacheckiego, za zakazem posługiwania się publicznie tytułami szlacheckimi, za wprowadzeniem akapitu, że konstytucja została uchwalona przez przedstawicieli ludu, za wykreśleniem z konstytucji powołania na Boga. Jednym z najczęściej w polskim piśmiennictwie omawianych głosowań, w których Mros wziął udział, była debata o reorganizacji narodowej Poznania. Debata dotyczyła podziału prowincji na część niemiecką i polską oraz stopnia uniezależnienia części polskiej od Prus. Szczególnie lewicowe frakcje w niemieckim zgromadzeniu, a z nimi Michael Mros, głosowały za niezależnością Poznania. Sympatyzujący z Rosją król i niektórzy jego ministrowie, obawiali się natomiast, że sprowokuje to Rosję do wojny. W dyskusji pojawiały się głosy, że z militarnego punktu widzenia lepiej nie pozwalać uniezależniać się Polakom, i rozbudowywać niemieckie pozycje na wschodzie w ramach ochrony wschodniej flanki, zamiast ufać w tym względzie samodzielnej ale słabej Polsce.

Zgromadzenie nie ograniczało się tylko do obrad i głosowań. Napływały do niego petycje odnośnie brzmienia zapisów konstytucji. Wpłynęło ich ponad 6000. Do ich rozpatrywania zgromadzenie zmuszone zostało powołać specjalną komisję.
Archiwa zawierają zestawienia zgłaszanych petycji, poniżej te, które Mros złożył w imieniu swoich wyborców. Treść petycji pokazuje, z jakimi problemami borykała się wtedy ludność wiejska, czyli przede wszystkim źle realizowane edykty odnośnie uwłaszczenia i nadmierne i nadużywane przywileje ziemiaństwa.
Gmina Grodisko, Kalinowitz, Borowian i Keltsch, Alt-Ujest, Warmuntowitz, Karlsthal, Kalinow za pośrednictwem radnego Mrosa wnioskowała o zniesienie podatku od sądu patrymonialnego (sądownictwo sprawowane przez właściciela ziemskiego, któremu podlegali chłopi, będący jego poddanymi), reformę samorządową i praw feudalnych, zniesienie sądu patrymonialnego, zmniejszenie podatków, ustalenie wynagrodzenia dla duchownych.
Koloniści z miejscowości Petersgrätz (dziś Piotrówka) za pośrednictwem radnego Mrosa składali wniosek o zmniejszenie podatku od dzierżawy dziedzicznej (dzierżawa przez chłopa majątku właściciela ziemskiego) i rozdział gruntów leśnych.
Gmina Himmelwitz wnioskowała o zniesienie podatku od sądu patrymonialnego i rewizję spłat.
Gmina Liebenhain za pośrednictwem radnego Mrosa składała wniosek o regulację obniżki podatku od dzierżawy dziedzicznej i rozdział gruntów leśnych.
Gmina Wysoka o rewizję wykupu dzierżawy dziedzicznej, zniesienie laudemium (podatek od przeniesienia własności dzierżawy dziedzicznej) oraz zmniejszenie podatków.
Zagrodnicy świadczący pańszczyznę z gmin Grabon i Suchau o przekazanie im zajmowanych przez nich parceli na własność.
Gmina Adamowitz za pośrednictwem posła Mrosa prosiła o przekazanie zagrodnikom świadczącym pańszczyznę zajmowanych parceli, zniesienie laudemium i zmniejszenie podatku klasowego, zniesienie mesznego (opłaty dla kościoła) i podział gruntów leśnych.
Wolny rolnik Lotalla z Kalinowitz za pośrednictwem radnego Mrosa prosi o zwrot roli zatrzymanej przez dwór w związku z zaleganiem ze spłatą laudemium.
Rolnik Jonczyk z Alt-Ujesd skarżył się za pośrednictwem posła Mrosa na zabranie mu gospodarstwa w toku wykupu dzierżawy dziedzicznej.
Właściciel na wolnym majątku Gordziel za pośrednictwem posła Mrosa prosił o zwrot ziemi, którą musiał oddać właścicielowi ziemskiemu w toku wykupu dzierżawy dziedzicznej.
Hettwich z Nakel w imieniu chłopów z Rosmierzy, Rozmierki i Suchej za pośrednictwem posła Mrosa prosił o zwrot gruntów zagarniętych przez dwór.

Powyżej przytoczono dokumentację działalności Michaela Mrosa znajdującą się w archiwum w Berlinie. Są też inne źródła, które należy wspomnieć. Najsławniejszym (niekoniecznie najrzetelniejszym) był Gustav Freytag – urodzony w Kluczborku powieściopisarz i felietonista. W 1848 roku opublikował on dwa listy „do wolnego zagrodnika Michaela Mrossa”. Obraz szkicowany przez Freytaga jest – łagodnie mówiąc – niekorzystny. Według Freytaga, Mros ma być niedouczonym, nierozgarniętym wasserpolakiem, nie mówiącym po niemiecku, ale nienawidzącym Polaków. Opinia krążąca po okolicy ma być też nienajlepsza. Rzekomo ma być Mros uparty, kłótliwy i największym awanturnikiem w okolicy. Ma być także przeciwnikiem króla i monarchii, gdyż król już niejednego grosza go pozbawił. Freytag zarzuca Mrosowi, że jest zwolennikiem wolności dla każdego bez wyjątku, wolności pracy a także, o zgrozo, powszechnego prawa do zbierania leżaniny (suche drewno leżące na gruncie) drewna w „pańskim lesie”. Zarzuca mu, że jest za emancypacją żydów. Stwierdza, że nie lubi on Polaków, co jest „starą odrazą polskich Górnoślązaków”. Freytag zadaje retoryczne pytanie, co Mros myśli o reorganizacji Wiekopolski w Prusach. Przecież rzekomo służył w Wielkopolsce jako żołnierz. Freytag w swoich pracach obwinia kler i śląskich włościan za to, przez braki w wspieraniu edukacji ludności wiejskiej, do parlamentu dostają się tacy niedouczeni Górnoślązacy jak Mros i inni.
W swoich tekstach Freytag krytykuje zasadę wyborów pośrednich (za pośrednictwem elektorów), wskazując Mrosa jako niepożądany wynik takiego systemu. Artykułuję także poczucie wyższości mieszczaństwa, do którego on sam się zaliczał, nad niewykształconymi warstwami niższymi, przede wszystkim górnośląskimi rolnikami. Ten brak wykształcenia i brak integracji dyskwalifikuje ich wg Freytaga do pełnienia funkcji politycznych. Jest sceptyczny co do równych i powszechnych wyborów, odmawiając dolnym warstwom społeczeństwa intelektualnych zdolności do wyboru właściwego przedstawiciela. To zdanie jest identyczne z ówczesną liberalną większością, która uważała, że niewykształcona większość ludu nie posiada zdolności decydowania o dobru ogółu.
Nie wiemy, czy Freytag osobiście poznał Michaela Mrosa. Możliwe, że swoje informacje czerpał z drugiej ręki, gdyż w Strzelcach w tym czasie mieszka jego brat Reinhold, asesor sądowy. 14 kwietnia 1848 Freytag przebywa nawet w Strzelcach, gdyż jest świadkiem na ślubie swojego brata.
Freytag był przeciwnikiem politycznym Mrosa, optował za zachowaniem monarchii i przywilejów szlachty. Trudno dziś ocenić, czy rysowany przez niego obraz był prawdziwy, czy tylko narzędziem walki politycznej. A walka wyborcza musiała być wtedy zażarta, każdy chwyt był dozwolony. Pokazuje to poniższy przykład.
Wół z immunitetem
Podczas obrad w Berlinie wół Mrosa wszedł na pole majątku w Rosmierce, należącego do Strachwitza, i został zarekwirowany przez tamtejszego dzierżawcę Jaschkowitza. Mros napisał do policji dominialnej (leżącej w gestii właściciela ziemskiego), żeby zawiesić rozpatrzenie odszkodowania, aż do jego powrotu. A to z tego powodu, że on i jego majątek na czas obrad posiada immunitet. Nie wiemy, co zadecydował Dilla, administrator policji dominialnej w Stubendorf, ale co wiemy na pewno, to to, że od razu opublikował list Mrosa w największej śląskiej gazecie – Schlesische Zeitung, jako dowód niewielkiej inteligencji autora. Można się domyślić, że list kazał opublikować właściciel ziemski Strachwitz, jako zwolennik zachowania przywilejów szlachty, aby Mrosowi zaszkodzić.

Można się też domyślić, że szlachta była przerażona postulatami zgłaszanymi przez Michaela Mrosa. Z przywilejów wynikała wtedy jej cała władza nad poddanymi oraz majątek.
Hrabia Renard po przegranych wyborach obraził się niemiłosiernie na swoich poddanych. Petycje poddanych odsyłał ze złośliwą uwagą, że mają się zwracać ze sprawami do tych, na których głosowali.
Ostatecznie rewolucja upada, sytuacja chłopów wraca do stany sprzed 1848 roku, a wręcz się pogarsza. Robotnicy rolni na Śląsku, a także w okręgu przemysłowym, znajdują się w tym czasie na końcu skali dochodów w Prusach. Aby wykluczyć ponowne dostanie się członków niższych warstw do parlamentu, przez kolejnymi wyborami wprowadzono ordynację klasową. Kandydatów dzielono na trzy klasy wg wielkości płaconych podatków, głosy na kandydata z najwyższej klasy miały wyższą wagę. Tak też wyeliminowano lub zmniejszono ilość chłopów w parlamencie na korzyść bogatych magnatów. W interesie magnaterii nie leżały reformy, gdyż przedrewolucyjny status przynosił im korzyści: przywileje i tanią siłę roboczą, czy to na roli czy w kopalni. Ubóstwo i zacofanie Śląska rosło, jednocześnie rosły majątki magnatów. Kilkadziesiąt lat później Śląsk miał najbogatszych przemysłowców i najbiedniejszy proletariat w Prusach. Jak to wszystko się skończyło, to już inna historia.
Prolog
Michael Mros z pierwszą żoną Franciską Urbanczyk z Oschieka miał 9 dzieci, z drugą Susanną Hadrion z Jendrin 3. Wielu jego potomków do dziś mieszka w Gordzisku i okolicy.

Źródła:
Joachim Bahlke „Schlesien und die Schlesier“
Dariusz Zalega „Śląsku zbuntowany“ i https://www.facebook.com/slaskzbuntowany
Gustav Freytag „Die Grenzboten”