Rehdantz ze spiżu

Historia nas uczy, że jest przepaść między tym, jak postaci są prezentowane na pomnikach, a jakimi byli faktycznie ludźmi z krwi i kości.

Nie inaczej jest z sławnym ozimskim Rehdantzem. Dziś ma wyspę swojego imienia, kiedyś miał pomnik. Źródła mówią, że wcale nie był takim zasłużonym dla Śląska, ale bezsprzeczne było, że zasłużył się dla Ozimka. Gdyż był jego założycielem.

Tu więcej …

Jednakże w przepastnych berlińskich archiwach są dokumenty, które odkrywają Rehdantza człowieka. I to pozbycie go spiżowej postaci sprawia, że staje się nam jeszcze bardziej sympatyczny.  

Podeszłam więc do Rehdanza genealogicznie jak do swoich przodków, oto wynik dochodzenia.

Hans Georg Rhedantz chrzczony jest 5 listopada 1690 w Berlinie. Ojciec dziecka to Hans Christoph Rhedantz łowczy księcia elektora brandenburskiego Fryderyka I Pruskiego. Matka to Maria Bonen, wdowa po Johannie Moritzu Bergmannie, lokaju księcia elektora. Wśród 11 świadków chrztu jest też dziadek – Johann Georg Rehdantz, nadleśniczy księcia elektora brandenburskiego w Peitz.  

Berlin ma wtedy około 20.000 mieszkańców, coś porównywalnego do gminy Ozimek. Pierwszy mąż matki był lokajem rodziny królewskiej a ojciec książęcym łowczym. Dziadek Hansa Georga, świadek na jego chrzcie, jest nadleśniczym książęcym w Peitz. Hans Georg rodzi się więc w rodzinie, która służy rodzinie książęcej.

Po objęciu przez niego służby leśnej osobiście koresponduje z 22 lata młodszym od siebie Fryderykiem zwanym później Wielkim. W archiwach znajduje się mnóstwo takiej korespondencji.  

Poniżej w roku 1749 wypłata z kasy królewskiej dla leśniczego Rehdantza za dostarczenie do pałacu Sans Souci drzew.

Poniżej sprawozdanie z misji, na którą posłał król Rehdantza, aby sprawdzić, czy w Tarnowskich Górach jest srebro i ołów.

Osobiste rozkazy Fryderyka kierowane do Rehdantza, tu na sprzedaż dodatkowych pozabudżetowych ilości drewna i pokrycie z tego wyrobów dla koszarów Schrenitz.

16 grudnia 1754 Rehdantz wnioskuje do króla o zgodę na przeniesienie swojego domu na teren huty i udostępnienie tamże nieodpłatnie mieszkania oraz wypłatę zasiłku na przeniesienie swojego mieszkania, a to wszystko, aby lepiej mógł nadzorować pracujących w hucie ludzi.   

Prośba została widocznie spełniona, bo Rehdantz wybudował sobie na terenie huty dom z drewna ciosanego, który w roku 1761 wraz z całą dokumentacją huty od 1754 roku jednak spłonął.

Poniżej podpis własnoręczny Rehdantza

Straubel w podręczniku biograficznym administracji pruskiej pisze o Rehdantzu tak:

„Brak w dokumentach wskazówek odnośnie wykształcenia Hansa Georga Rehdantza. Wcześnie zaczyna pracę w służbie leśnej, awansuje na nadleśniczego w Krośnie (Crossen). Nakazem z dnia 29.07.1742 powołany zostaje na leśniczego na Górnym Śląsku a jego stanowisko dotychczasowe otrzymuje leśniczy Heese. W roku 1748 posiada mały wolny majątek w wiosce Fehrow w urzędzie Peitz (Tam, gdzie służył jego dziadek, może dziedziczy po nim?). W maju 1753 zastępuje nadleśniczego von Minckwitza na stanowisku nadleśniczego dla Górnego Śląska. W nakazie z 25.06.1754 król krytykuje go, że nie wykazał się wystarczającym zaangażowaniem w zakładaniu hut żelaza w Hrabstwie Kłodzkim. Dostaje nakaz współpracy z generałem von Fouqe, aby obaj niezwłocznie sporządzili kalkulację kosztów i uzysku. W połowie 1756 roku król zamierzał zatrudnić dzierżawców dla hut, by Rehdantz miał więcej czasu do wypełniania obowiązków jak nadleśniczy. Pełnił urząd aż do śmierci 7 maja 1765 roku.”

8 maja 1765 Schlabrendorf donosi królowi, że Rehdanz zmarł 7 maja z wycieczenia po walce z chorobą. I że na jego miejsce musi być wybrany człowiek, który zna się i na leśnictwie i na hutnictwie (zawoalowana krytyka?). Proponuje więc leśniczego z Scheidelwitz koło Brzegu, który ma otrzymać to samo wynagrodzenie, czyli 1000 talarów rocznie.

W roku 1777 umiera w Krośnie Odrzańskim jego żona Helene Charlotte Rehdantz, żona nadleśniczego śląskiego (Oberforstmeisterin in Schlesien), w wieku 61 lat po długiej chorobie.           

Na temat działalności Rehdantza w Malapane napisano już wiele artykułów i książek, szczególnie precyzyjny i obszerny jest tutaj dostępny w internecie artykuł Wachlera.

Z tego artykułu przytoczę dobre podsumowanie Wachlera odnośnie życia Rehdantza:

„Wraz z przekazaniem hut pod zarząd Królewskiego Wyższego Urzędu Górniczego z księciem von Redenem na czele, rozpoczęła się dla śląskiego hutnictwa epoka pełna chwały. Jednakże przeszłość tegoż hutnictwa nie była jej pozbawiona. Huty kierowane przez ludzi, którzy nie byli w tym fachu wykształceni, mimo wojny i nieszczęść, pokonały wiele trudności. Od 1761 huty te osiągały zaplanowany budżet, z własnej kasy wykonywały naprawy i nowe budynki i dodatkowo zgromadziły duże zapasy finansowe, które jednakże w latach gorszych zostały zużyte. To, że huty prywatne hrabiego von Würtemberg-Oels, Posadowskiego  i Kotulińskiego osiągały lepsze wyniki ilościowe i finansowe wynikało częściowo z tego, że te huty posiadały tańsze i lepsze rudy i drewno, oraz darmową siłę roboczą w postaci chłopów pańszczyźnianych. […]

Dlatego chwała tym odważnym ludziom, takim jak Rehdantz czy Plümike, którzy za życia otrzymali tak małe podziękowanie za swoją sumienną pracę i poświęcenie, gdyż ich dorobek był przełomowy dla górnośląskiego przemysłu hutniczego.”   

Joanna Ania Mrohs, 07.04.2024              

Dodaj komentarz