Kadłub zawdzięcza wszystko żelazu

Nazwa

Istnieje dziedzina nauki, onomastyka, która bada pochodzenie nazw. I tak też wśród onomastów (z godnie z opinią prof. Jürgena Udolpha sporządzoną dla autorki tekstu) istnieje zasadnicza zgodność, że „kadłub” oznacza wydrążony pień, którym transportowano wodę. Czyli nasza miejscowość zawdzięcza nazwę temu, że była ujęciem wody.

Miejscowość Kadłub położona jest w dolinie rzeki Jemielniczanki. Zanim pojawili się na naszym terenie ludzie, przez tysiące lat nasza okolica była rozlewiskiem rzecznym, pokrytym bagnami i porośniętym lasem. Widać to jeszcze na mapie z 1736 roku.

Badania archeologiczne z lat 1970 pokazują, że około 2000 lat temu pojawiają się w miejscu, gdzie jest dziś Kadłub, pierwsze ślady osadnictwa – a dokładnie pokłady żużlu pochodzące z wytopu żelaza. Są to starożytni hutnicy, dziś kojarzeni z plemieniem Germanów, którzy wydobywają rudę darniową zawierającą żelazo i przetapiają na broń. Tu więcej na ten temat https://kadlub.design.blog/2020/01/08/juz-2000-lat-temu-germanie-wytapiali-u-nas-zelazo/

Skąd się bierz ruda darniowa u nas? Wikipedia mówi, że „Wahania zwierciadła wody gruntowej zasobnej w rozpuszczalne związki żelaza sprzyja powstawaniu różnej wielkości czarnobrunatnej bryły lub trudnej do przebicia warstwy. Więcej tutaj https://pl.wikipedia.org/wiki/Ruda_darniowa Takie warunki zachodzą właśnie w rozlewisku naszej rzeki Jemielniczanki, wcześniej zwanej Blotnicz, czyli błotnista. Mimo że w toku eksploatacji rudy darniowej już u nas nie ma, ale w rowach na terenie Kadłuba można zauważyć ten proces chemiczny przez zabarwione na czerwono koryta rowów.

Po opuszczeniu naszego terenu przez Germanów około roku 300 naszej ery, pozostaje on opuszczony przez 300 lat. Około 6 wieku naszej ery, prawdopodobnie z dorzecza Dniepru, przybywają do nas ludy, zwane Słowianami. Z tego okresu w muzeum strzeleckim znajdował się eksponat znaleziony w Grodzisku w postaci szczątków naczyń glinianych.

Według najnowszych badań około 875 roku Śląsk znajdował się w sferze wpływów państwa wielkomorawskiego. W tym okresie prawdopodobnie została też nasza kraina schrystianizowana za pośrednictwem Świętych Cyryla i Metodego, czyli nastąpiło to na Śląsku prawdopodobnie prawie 100 lat wcześniej niż w ówczesnym państwie Polan. Po rozpadzie Wielkich Moraw w 905 roku Śląsk dostał się pod panowanie czeskich Przemyślidów a w 985 roku został podbity przez Mieszka I i przyłączony do państwa Polan.

Nawała mongolska w 13. wieku kosztowała Śląsk 4/5 jego mieszkańców, dlatego też Piastowie Śląscy w celu zaludnienia opustoszałych ziem zaczęli sprowadzać niemieckich osadników, którzy założyli w owym czasie około 100 miast i 1200 wiosek na prawie niemieckim.
W roku 1335 Kazimierz Wielki zrzekł się Śląska na rzecz królów Czeskich w zamian za zrzeczenie się przez nich praw do korony Polskiej. Wtedy to Śląsk stał się częścią Świętego Cesarstwa Rzymskiego, które później przyjęło nazwę Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego.
Z tego okresu pochodzi pierwsza wzmianka o naszej miejscowości. Dokument z 1429 roku mówi o tym, iż Gniczko von Gorzkow sprzedał [Kadłub] Mitzko von Gaschowitz za 310 marek . Kolejna wzmianka pochodzi z roku 1558, kiedy to właściciel sąsiedniej Boryczy, hrabia Boriński von Nostropitz, wybudował w Boryczy hutę żelaza i fabrykę drutu, aby ją potem przenieść do Kadłuba. Kolejne znane zapiski pochodzą z 1609 roku, kiedy wieś kupił Christoph Proskowski von Proskaw.
A propos: osieczanie mogą się pochwalić starszą wzmianką o istnieniu swojej wioski, bo aż z 1302 roku, kiedy to Osiek zostaje wspomniany w jednym z dokumentów klasztoru cystersów z Jemielnicy, jako osada należąca do klasztoru.

A co w tym czasie dzieje się w Europie? Po śmierci króla czeskiego Ludwika II w 1526 roku, tytuł królewski przypada niemieckiej dynastii Habsburgów, która będzie do roku 1740 władać Śląskiem. Za ich czasów rozpętała się wojna trzydziestoletnia, która zdziesiątkowała ludność Śląska.

Do 1665 roku Kadłub należy do włości Franza Christopha Hyserle von Chod. Pochodził on z czeskiego rodu rycerskiego i był skarbnikiem cesarza Leopolda I. Habsburga (1640-1705). W 1665 r. Kadłub wraz z okolicznymi wioskami nabyty został przez hrabiego Gustawa von Colona. „Wie vermögend Graf Gustav war, zeigen die Gutskäufe, die er in den Jahren 1665-1682 machte. Am St. Georgstage 1665 kaufte er von dem kaiserlichen Schatzmeister und Kämmerer Franz Christoph Freiherr von Hyserle, Herrn von Choda auf Rosenberg und Grodzisko, Gut und Dorf Grodzisko, Dorf Kroschnitz, Dorf Zawada, Dorf Banatki, Boritsch und Kadlub mit Rittersitz und dem Patronatsrecht über die Kirche in Grodzisko für 20 300 Thlr. und 100 Dukaten Schlüsselgeld, das des Verkäufers Gemahlin erhielt.” (A. Nowack: Die Reichsgrafen Collona). W tym zapisie znajdujemy pierwszą wzmianka o obecnej dzielnicy Kadłuba Banatki, która wg spisu z 1835 roku była kolonią. Istnieje też do dziś przekaz ustny, iż koloniści z Banatek pochodzili w Węgier. Wskazuje też na to nazwa Banatki która może pochodzić od regionu, który obecnie należy do Rumunii, czyli Banatu.

Syn Gustava – Christoph Leopold, natomiast sprzedaje Kadłub mężowi swojej siostry, Johannowi Peterswaldzky w roku 1703.

Kronika szlachty śląskiej wspomina, że w roku 1728 Kadłub wraz z pracującą tam fabryką żelaza należy do Johannesa von Peterswaldskyego.

W roku 1732 majątek Szymiszów, wraz z Rozmierzą, Suchą i Grodziskiem, kupuje Franz Albert Reichsgraf von Tenczin, radca cesarski, najwyższy sędzia i starostwa księstwa opolsko-raciborskiego, syn kanclerza Alberta Leopolda Grafa von Tenczin.

W wyniku wojen śląskich w roku 1742 Śląsk przypada Prusom. W okolicach Kadłuba stacjonują wtedy prawdopodobnie żołnierze regimentu infanterii numer 28 pod dowództwem Heinricha Carla Ludwiga Herault de Hautcharmoya. Mają one za zadanie oczyszczania Śląska z resztek grasujących wojsk austriackich. Wskazuje na to wpis z księgi kościelnej o ślubie w roku 1747 grenadiera Friedericha Kramera z Dorotheą, córką mistrza wysokiego pieca – Gregory Krigara (Gregory Krigar vel Jura Grigar) i narodzinach ich syna w 1748 roku.

Inny wpis z księgi kościelnej wskazuje na osobę innego mistrza hutniczego. W roku 1762 w Kadłubie umiera Jacob Anderwald, magister ferricudina, czyli mistrz hutniczy, w wieku 90 lat, pochodzący ze Styrii w Austrii.

Nie wiemy, czy sprowadził go Peterswaldsky przed 1732, czy Tenczin, który kupuje Kadlub w 1732 roku. Pewne jest jednak, że technologia wytopu żelaza w wysokim piecu przyszła właśnie ze Styrii, która była w 17 wieku zagłębiem hutniczym. Po śmierci Jacoba Anderwalda funkcję magistra ferricudina przejmuje jego syn Joseph, który jednak umiera w roku 1765 w wieku 35 lat. Przyuczanie synów przez ojców jest wówczas powszechnym zjawiskiem. Jednakże dzieci Josepha były wtedy zbyt małe (jedyny syn Johann ma 5 lat). Funkcję mistrza przejmuje Valentin Kutzmann.

A co się dzieje wtedy na wielkim świecie? Friedrich der Große, król Prus, ażeby podnieść wyniszczony wojnami kraj, przystępuje do szeroko zakrojonych prac. Z jego rozkazu rozbudowany został system obwarowań, sprowadzono kolonistów z Niemiec celem wzmocnienia gospodarki. Zainicjował też powstanie na Śląsku przemysłu górniczego i hutniczego, na jego polecenie uregulowano Odrę do celów transportu, wybudowano wiele kanałów i rozbudowano sieć drogową i kolejową. Wojny napoleońskie chwilowo wstrzymały rozwój przemysłu śląskiego, ale już pod koniec XIX wieku Górny Śląsk był jednym z największych i najważniejszych okręgów przemysłowych w Europie.

Widząc, jak dobrze prosperują huty prywatne na Śląsku, np. ta nasza kadłubska, Friedrich poleca założenie hut w Ozimku i Zagwiździu. Podkupuje wykwalifikowanych mistrzów hutniczych z hut prywatnych: z huty w Kadłubie werbuje Gregory Krigara, z huty w Turawie mistrza Kolisko. Grigar i Kolisko byli ewangelikami, którzy szerokim strumieniem uciekają z Czech pod panowaniem katolickiej Austrii. Ci uciekinierzy zasiedlają kolonie powstałe w celu dostarczania węgla drzewnego do hut, czyli Spórok, Antoniów, Grodziec, itd.

Pieczęć gminy Kadłub z około 1850 roku z odwzorowaniem dwóch młotów uderzających w kowadła, poniżej pieczęć Centawy z tym samym motywem, ale lepszej jakości

Publikacje naukowe z 19. wieku mówią, że wysoki piec w Kadłubie został zainstalowany w 1718 roku. Prymitywne dymarki „istniały jednak od najdawniejszych czasów”. Od dawna wiedziano, że  Kadłubie znajdują się pokłady rudy darniowej (niem. Wiesenerz). Ruda ta tworzyła się na podmokłych i bagiennych terenach, na jakich znajdowała się nasza wioska. Taki właśnie bagienny charakter terenu sprawiał, że były to tereny bardzo ubogie i nieprzyjazne rolnictwu. Dopiero po Wojnach Wyzwoleńczych [wojny z okupantem francuskim na ziemiach niemieckich] uregulowano Małą Panew i jej dopływy (naszą Himmelwitzer Wasser, czyli Jemielniczankę, też) i osuszono bagienne tereny, co pozwoliło na rozwój rolnictwa. Północ ziemi strzeleckiej była zawsze gęsto zalesiona.

Mapa z 1736 roku powyżej pokazuje, że Kadłub był osadą leśną. Chociaż niedźwiedzie i rysie już nie zamieszkiwały naszej okolicy, można się jeszcze było sporadycznie natknąć na wilka. Ówczesne dokumenty podkreślają jednak, iż okolica była bardzo bogata w roje dzikich pszczół, z których pozyskiwano miód. W roku 1783 naliczono się ich prawie 200. Ówczesne domy były budowane z drewna i kryty słomą i szczególnie w osadach leśnych w bardzo złym stanie. Tylko Strzelce i niektóre posiadłości hrabiowskie mogły się pochwalić murowanymi domami. Wg spisu  miejscowości z 1783 roku Kadłub należał do posiadłości Johanna Erdmana Grafa von Tenczin. We wiosce znajdował się folwark pański, jeden wysoki piec, dwie fryszerki, jeden rolnik, 32 ogrodników, jeden młyn i 5 chałupników (chłopi posiadający dom ale nie posiadający ziemi). Mieszkańców w sumie było 222.

Koniec XVIII wieku w naszym rejonie charakteryzował się szybkim rozwojem hutnictwa. Friedrich der Grosse za pośrednictwem swojego ministra von Reden zakłada hutę w Ozimku w 1754 roku. W tym właśnie czasie powstają wielkie piece między innymi na ziemiach hrabiego Colonny (Staniszcze, Kolonowskie, Fosowskie, Świerkle) . W tym czasie nasz kadłubski piec już pracował pełną parą.

Powyżej huta w Malapane (Ozimku) w 1835 roku. Nasza kadłubska wyglądała podobnie, ponieważ zgodnie ze spisem z roku 1845 obie huty produkowały podobne ilości żelaza i produktów z niego czyli około 1,5 tony dziennie!

Poniżej znak, którym cechowano produkty z kadłubskiej huty.

znak

Dlaczego akurat ta okolica nadawała się do produkcji żelaza?
Ponieważ pod dostatkiem było drewna do produkcji węgla drzewnego, którym opalano piece, rzeka Malapane i jej dopływy, a więc też Himmelwitzer Wasser, zapewniały napęd dla miechów i młotów, fryszerek. Najważniejszym czynnikiem były rudy darniowe oraz limonit (żelaziak brunatny) wydobywany na naszym terenie.
Rudy darniowe powstają na terenach podmokłych i bagnach, które to właśnie występowały w dolinie Malapane i jej dopływach. W Kadłubie występował limonit, i to w dobrej jakości, więc Colonna w związku z tym założył składowisko, z którego dostarczano surowiec do jego wszystkich hut. Huty hrabiego Colona jak na ówczesne czasy były zaawansowane technicznie i dostarczały dobrej jakości surówkę żelaza, którą transportowano furami do Zdzieszowic, skąd spływały Odrą do Wrocławia, Szczecina, Berlina a nawet Królewca.

Jak mógł wyglądać taki kadłubski zakład produkcji żelaza?
Na pewno stał jeden wielki piec. Określenie „wielki” używano trochę na wyrost, ponieważ pierwsze konstrukcje miały nie więcej niż 4 m wysokości.

Wielki piec w Krzyżanowicach koło Gorzowa Śląskiego, wygaszony dopiero przez 1. Wojną Światową.

Obok takiego pieca budowano kuźnię: młot do przekuwania żeliwa (taka młotownia znajdowała się w późniejszym młynie Adamietz), urządzenie do wyciągania drutu, walcarki do blachy, nożyce. Wszystko napędzane było kołem wodnym. Według dokumentów znalezionych w młynie Adamietz, do 1860 roku na miejscu dzisiejszego młyna działał właśnie Hammerwerk, czyli młotownia, gdzie uszlachetniano surówkę żelaza produkowaną na Piecu.


Na Piecu też można jeszcze do dziś zobaczyć kanał, którym doprowadzano wodę do kół wodnych, które napędzały wszelkie urządzenia działające w hucie.

Z posiadanych dokumentów wynika, że kadłubska huta była profesjonalny zakładem metalurgicznym. Istnieje także dokument z 1803 roku mówiący o ugodzie pomiędzy Johannem Grafem von Tenczin a wolnymi chłopami z ówczesnej miejscowości Rosmierz. Paragraf 15. tejże ugody mówił, że każdy chłop miał obowiązek zabrać z Kadłuba 3 sztuki suchego drewna na stemple, o długości siedmiu i pół łokcia (1 łokieć = ok. 600 mm; miara ta obowiązywała Prusach do zjednoczenia Niemiec w 1871 roku) i dostarczyć do Tarnowskich Gór. Tam miał załadować dwa kubły rudy i dostarczyć do wysokiego pieca w Kadłubie. Chłop otrzymywał zapłatę jak za trzy dni robocze. Paragraf 16. ugody mówił, że chłopi w miesiącu czerwcu i lipcu musieli z rana nazbierać 2 kubły kamieni wapiennych i zawieźć po południu do Kadłuba. W pozostałych 10 miesiącach trzy kubły. Dokument ten zapowiada zmierzch hutnictwa na naszych ziemiach, ponieważ w 1803 roku ruda żelaza była sprowadzana już aż z Tarnowskich Gór bo w Kadłubie prawdopodobnie już jej zabrakło. Jako ostateczną datę upadku można jednak przyjąć rok ok. 1860. Ponownie wskazówka na to znajduje się w księgach kościelnych. Księga urodzeń ujawnia wpis, że w roku 1858 rodzi się Mechtilde Adamietz, córka Sebastiana Adamietz dyrektora huty.

Ale wkrótce rodzina Adamietz przejęła stary Hammerwerk (młotownię) i przerobiła go na młyn. Potwierdza to mapa z 1884, która w centrum Kadłuba pokazuje młyn Adamietz oraz zapiski w dokumencie z 1920 roku nadającemu rodzinie Adamietz prawo wodne. W dokumencie tym czytamy: „Jako urządzenie napędowe istnieje Adamietz-Mühle (młyn Adamietz) już od ponad 100 lat. Od kiedy przejął funkcję młyna nie wiadomo, ponieważ nie są znane żadne dokumenty na ten temat. O ile udało się ustalić Adamietz-Mühle był już od zawsze własnością wnioskodawcy”.

Zgodnie z przekazem ustnym rodziny Adamietz, mechanizm napędowy miał 6 kół wodnych. Przebudowa na młyn nastąpić miała w latach 1860-tych. Do roku 1908 jako napęd służyły dwa koła o średnicy 4,5m i szerokości 1,8m, które były wprowadzane w ruch za pomocą wody przepływającej w korycie pod kołami. Po pożarze w 1908 roku zamiast kół młyńskich zamontowano turbinę Francisa, która generowała prąd. Z tego prądu korzystała np. pobliska masarnia, zasilając chłodnię.
Ruiny wielkich pieców i fryszerek stały na Piecu jeszcze po wojnie a w całym Kadłubie można też znaleźć charakterystyczny żużel (Schlacke) – pochodną wytopu.

Stare mapy pokazują jak rzeka Himmelwitzer Wasser (Jemielnica) i nasza wioska zmieniła się w ciągu lat. Na mapie z 1828 roku widać w północnej części Kadłuba staw (mieścił się między drogą na Krasiejów a drogą na Choleraberg), zwany tam Kapeltok Teich. W centrum istnieje wówczas duży staw, który mieścił się na dzisiejszej łące za domem rodziny Adamietz. Na mapie z 1884 roku obu stawów już nie ma, rzeka jest wyregulowana, w Kadłubie powstał też młyn Adamietz a w lesie między Kadłubem i Piecem istnieje cegielnia. Ruiny tej cegielni można znaleźć podobno w lasach do dziś.

W roku 1804 następuje ważne wydarzenie w historii Kadłuba, założona zostaje z udziałem Grafa Tenczina szkoła. W 1811 umiera Johann Graf von Tenczin zu Schimischow nie zostawiając męskich potomków.

Majątek dziedziczy jego siostra, Karolina Arz von Wasseg. Jej mąż sprzedaje majątek około 1840 roku majątek Hyacinthowi Ernstowi Graf von Strachwitz-Susky-GrossZauche und Kamienietz, który przyłącza do swojej posiadłości w Izbicku część byłej posiadłości Schimischow: posiadłość rycerską Rosmirka wraz z miejscowościami Grodisko, Kadlub, Boritz, Kroschnitz, Osiek und Banatken. Kadłub pozostaje w rękach rodziny Strachwitz aż do roku 1945.

Według Alfabetycznego statystyczno-topograficznego przeglądu wsi, miejsc i miast i innych miejscowości Królewskiej Pruskiej Prowincji Śląsk opracowanego w roku 1845 przez J. Knie Kadłub wyglądał tak: W wsi stało 100 domostw, w których mieszkało 863 mieszkańców (z czego 3 to Ewangelicy a 2 to Żydzi). Oprócz tego mieścił się zamek myśliwski, folwark oraz katolicka szkoła, w której pracował jeden nauczyciel.

Poza tym w Kadłubie stał wysoki piec, który dostarczał surówkę żelaza oraz pręty żelazne, wytapiane z rudy darniowej (do dziś w niektórych ciekach woda jest żółtawa, co świadczy o zawartości utleniającego się żelaza). Na Piecu (dzielnica Kadłuba) stał wysoki piec na węgiel drzewny (a drzewa wokół było pod dostatkiem), w którym według niniejszego dokumentu z 1840 roku 24 pracowników wyprodukowało 8000 cetnarów surówki żelaza o wartości 1/3 Reichstalera za cetnar (przeliczając jest to 400 ton surówki na rok, czyli ok. 1,1 tony dziennie). Poza tym stały też dwie fryszerki, gdzie w tym samym roku 10 pracowników wyprodukowało 1490 cetnarów prętów żelaznych). W Kadłubie stała też jedna karczma, pracowało 10 rzemieślników i hodowano 300 sztuk bydła. Ciekawostką jest też, że do Kadłuba należy dzielnica Banatki, która jest kolonią.

Innym wątkiem historii Kadłuba jest emigracja do Stanów Zjednoczonych Ameryki. W wyniku reform w roku 1807 mali rolnicy stracili ziemię. Bieda, głód, pruskie wojsko, które zabierało młodych mężczyzna na kilka lat, panująca cholera wywołały falę emigracji z okolic Strzelec Wielkich. Pierwszym statkiem, który wiózł Kadubików do Ameryki była Weser, która wypłynęła z Bremen w 1854 r. Z Kadłuba wyemigrowali na przykład: Casper Kalka (ur. w Kadłubie w 1819 r.) jego brat Joseph Kalka (ur. w Kadłubie w 1836 r.), a także rodziny Anderwald, Koy, Kurtz, Mutz, Pietruska, Urban i Glueck.

Na zdjęciu Joseph Kalka z żoną już w Teksasie.

W roku 1873 nawiedza Kadłub i okolicę epidemia cholery. Chorobę przyniosła zgodnie z przekazem żebraczka o nazwisku Duda. Pewnego dnia znaleziono ją martwą w łóżku i ci, którzy ją znaleźli od razu zachorowali. Początkowo chowano zmarłych na cmentarzu w Grodzisku. Gdy zabrakło miejsca zaczęto chować zmarłych na górce piaskowej w lesie, która jest do dziś zwana Choleraberg. Podobno znaleziono tam też szczątki ludzkie, mundury i broń z okresów napoleońskich, co może świadczyć o tym, że przez Kadłub przechodziły wojska napoleońskie podczas odwrotu z Rosji w 1812/23 roku.

Poniższy wycinek z Landbote z roku 1916 pokazuje sytuację administracyjną Kadłuba. Sołtysem był Thomas Mross właściciel karczmy, Kadłub miał 837 mieszkańców, placówka pocztowa znajdowała się w Fosowskim, sąd rejonowy w Rozmierce, zarządcą okręgu administracyjnego był Gomolla z Rozmierki, urzędnikiem USC nauczyciel Piekarek z Grodziska, poborcą podatkowym karczmarz Nikolaus Wieschollek z Grodziska, sędzą sądu polubownego nauczyciel Wenzler z Rozmierzy, parafia katolica to Grodzisko, ewangelicka Strzelce Opolskie, żandarmem był wachmistrz Better w Izbicku.


Pierwsza wojna światowa natomiast zabrała wielu kadłubskich ojców, braci i synów. Ku pamięci ich śmierci stał do 1945 roku pomnik na środku skrzyżowania w centrum Kadłuba. Jego szczątki po zniszczeniu zostały umieszczone na cmentarzu i w grocie przykościelnej.


II Wojna Światowa rozpoczęła się w Kadłubie praktycznie w momencie wejścia wojsk radzieckich. Masowe gwałty, plądrowanie, morderstwa są do dziś najczarniejszym okresem w pamięci śląskich rodzin.

1945 roku Śląsk przejmuje administracja polska. W ramach odniemczania śląska nazwa miejscowości, pierwotnie brzmiąca Kadlub, po zmianie w okresie hitlerowskim na Starenheim, została przez władze komunistyczne ponownie zmieniona na Kadłub. Wprowadzono także zupełny zakaz używania języka niemieckiego w mowie i piśmie. Wszelkie elementy niemieckie, jak książki, pojemniki z niemieckimi napisami,  inskrypcje w kościołach zostały zniszczone. Mieszkańców miejscowości poddano przymusowej weryfikacji: kto chciał zostać  na swojej ojcowiźnie musiał zadeklarować narodowość polską, kto nie, zostawał wysiedlany. Sytuacja ekonomiczna i społeczna w Polsce Ludowej zmusiła wielu Kadubików do opuszczenia swojej miejscowości. Szacunkowo około 30-40% mieszkańców opuściło miejscowość i wyjechało do Niemiec jako tzw późni przesiedleńcy, czyli jako osoby narodowości niemieckiej. Dopiero rok 1989 i odrodzenie się demokratycznej Polski przyniosło po 44 latach możliwość nauki i posługiwania się językiem niemieckim oraz powstanie organizacji zrzeszających mniejszość niemiecką w Polsce.

Kadłub liczy obecnie około 1500 mieszkańców. Jest prężnie rozwijającą się społecznością, w której działa ponad 40 firm i ponad 10 organizacji społecznych.

Reklama

3 myśli w temacie “Kadłub zawdzięcza wszystko żelazu

  1. Bardzo interesujace. Obiektywne. Nie dominuje niemieckie, ani polskie. Po prostu slaskie! Wzbogaca wiedze o ukochanej Slaskiej Ziemi.

    Polubienie

  2. Ein interessanter Text. Die schlesische Perspektive des Verfassers/der Verfasserin ist deutlisch zu erkennen. Eine bereichernder populärwissenschaftlicher Text, der Schlsisch als Sprache berücksichtigt. Gäbe es im Text noch Quellenverweise, wäre der Text eine sehr wichtige Informationsquelle. Derzeit liest man ihn mit Interesse, aber gleichzeitiger Vorsicht, da unbelegte Quellen derartig betrachtet werden müssen. Vielen Dank für die Mühe des Verfassers! PS Wäre auch eine deutschsprachige und schlesischsprachige Textfassung möglich? Dadurch würden in Deutschland lebende Schlesier ohne Polnischkenntnisse Zugang bekommen, wohingegen der schlesische Text natürlich die lokale Variante des Sprache kodifizieren würde.

    Polubienie

    1. Bin generell große Verfechterin der Mehrsprachigkeit. Manchmal aber, vor allem wegen Zeitmangel, muss man sich entscheiden, welcher Adressat priorität hat. Hier ist es die lokale Gemeinschaft. Der Grund: die polnische Schule ignoriert total die Regionalkunde, unsere Kinder lernen nichts darüber. Ich selber, als ich diese Geschichte meines Dorfes entdeckte, war perplex. Daher ist der Text nur auf Polnisch.

      Polubienie

Odpowiedz na JHS Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: